Tzw. sześciozwierz - zwierzenia szcześciu pełnowymiarowych indywiduów miejmy nadzieję gdzieś zmierzających przypadkiem do celu.

poniedziałek, 10 października 2011

Mała próba uleczenia bohaterów … niestety odpadła, tak jak specjaliście po zabiegu, noga , wąsy i skóra z pleców. Nie uratowało go nawet wrodzone krzyżackie poczucie humoru, być może zbyt ostre i zachowawcze jak na wyoblone śliskie , starą gumą pachnące umysły pacjentów. Jedynie pielęgniarze estetycznie i źródłowo przynależni do typu „dres-jolka-style” Nie odnieśli żadnych psychofizycznych obrażeń.


piątek, 7 października 2011

Aha byłbym zapomniał

jeszcze jeden

no dobra


W ramach stopniowego rozrzedzania mgieł braku informacji co do celu…. Introdukuję egzemplarze wytypowane z astro-biocenozy, kijem wyłowione z odmętów. Lekko nadgniłe i po gwarancji, po szyję zainstalowane w sytuacji. Wystąpią…. co do ich frekwencji nie wypowiadam się….. wolna … a nawet bardzo wolna wola. Nieustępliwi, podli mózgowi masażyści z krótkimi nogami i śmierdzącymi mackami.


to ONi właśnie

środa, 5 października 2011

plansza-kontrolna na początek

astro-start

O co chodzi w blogu ? Nie wiadomo ! Jest to wentyl myśli tylnych i urągających świerzemu powietrzu. Co miejmy nadzieję pozostanie nieokiełznaną tradycją aż do końca trwania tej audycji. Zapisem alogicznym oraz nieustająco “prawie-ultra-bezsensownym” typującym najgorsze z najgorszych ciała pływające po powierzchni bezmiaru ogólnego otaczającego chaosu. Uprasza się zwiedzających o wyrozumiałość przynajmniej na początku, bowiem szczytnym założenieniem podkładowym niniejszego wynurzenia jest spokojne otumanienie zatkanych pracą umysłów poprzez pełne zanurzenie w materii kozzmozzuu.